Zmiana czasu z zimowego na letni. Czy to już ostatni raz?

W nocy z 29 na 30 marca 2025 roku ponownie będziemy przestawiać zegarki z czasu zimowego na letni. I to kolejny moment, w którym pewnie wszyscy zastanawiamy się, czy robimy to po raz ostatni. Kiedy w końcu przestaniemy zmieniać czas? Powiedzmy sobie szczerze – nie każdemu z nas to odpowiada.
30 marca po raz kolejny zmieniamy czas. Tym razem przystawiamy do przodu
Do okresowych zmian czasu – z letniego na zimowy i z zimowego na letni – jesteśmy już przyzwyczajeni, choć nie zawsze nam to odpowiada. Szczególnie uciążliwa jest zmiana z zimowego na letni, kiedy niestety musimy skracać nasz sen o godzinę i budzić się znacznie szybciej… przynajmniej teoretycznie.
Poza tym, jak pokazują badania, zmiana czasu wcale nie wpływa pozytywnie na nasze samopoczucie i zdrowie. Sam pomysł przestawiania zegarków w dzisiejszych czasach wydaje się już dość archaiczny. Początkowo wprowadzono go w celu oszczędzania energii podczas I wojny światowej. Ale czy nadal ma to sens?
W nocy z soboty 29 marca na niedzielę 30 marca 2025 r. nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni. Wskazówki zegarów trzeba przesunąć z godziny 2:00 na 3:00, co oznacza, że tej nocy będziemy spać o godzinę krócej. Po raz kolejny dostosujemy się do tego systemu, choć wielu z nas zastanawia się, czy nie robimy tego po raz ostatni.
Zmiana czasu — jak to się zaczęło?
Pomimo że oficjalnie zmianę czasu po raz pierwszy wprowadzono w USA w 1918 roku, pomysł ten nie odniósł większego sukcesu i szybko się z niego wycofano. Takie koncepcje pojawiały się jednak znacznie wcześniej. Jednym z pierwszych orędowników przestawiania zegarków, które miało rzekomo przynieść oszczędności energii, był Benjamin Franklin. W 1784 roku w swoim eseju żartobliwie sugerował, że Paryżanie mogliby oszczędzać świece, wstając wcześniej. Jednak jego pomysł miał charakter satyryczny i nie wiązał się bezpośrednio z przestawianiem zegarków.
Choć to Amerykanie jako pierwsi wpadli na ten pomysł, to w praktyce zrealizowali go Niemcy, którzy podczas I wojny światowej, w 1916 roku, wprowadzili zmianę czasu w celu oszczędności energii, zwłaszcza paliwa. Po zakończeniu wojny Stany Zjednoczone i niektóre kraje europejskie również przyjęły ten system. Jednak w USA pomysł wzbudzał spore kontrowersje i spotkał się z silnym sprzeciwem, przez co w 1919 roku z niego zrezygnowano.
Stany Zjednoczone powróciły do zmiany czasu w 1942 roku, podczas II wojny światowej, kierując się dokładnie tymi samymi argumentami – oszczędnością energii. W Polsce stały system zmiany czasu wprowadzono w 1977 roku i od tamtej pory zegary przestawiamy dwukrotnie w ciągu roku – najpierw z czasu zimowego na letni, a potem z letniego na zimowy.
Czy przestawianie zegarka ma sens?
Czy jednak taka praktyka jest dziś nadal potrzebna? Z perspektywy współczesnej – niezbyt. Pierwotnym celem zmiany czasu była oszczędność energii oraz lepsze wykorzystanie światła dziennego. Wspominano również o wydłużeniu czasu popołudniowego, co miało sprzyjać rekreacji i handlowi. Jednak w dzisiejszych czasach nie jesteśmy już tak uzależnieni od światła słonecznego – to, czy pójdziemy do sklepu lub czy czujemy się wypoczęci, nie zależy już od naturalnego rytmu dnia.
Z medycznego punktu widzenia sezonowe zmiany czasu nie wpływają korzystnie na nasze zdrowie. Liczne badania wskazują, że zakłócenie rytmu dobowego może prowadzić do zwiększonego ryzyka zawałów serca, udarów mózgu, epizodów depresji, a także problemów jelitowych. Może również negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo, zwłaszcza ze względu na ciemniejsze poranki. Te negatywne skutki zdrowotne stanowią poważny argument za rozważeniem zniesienia zmian czasu.

A co o tym myślą ludzie?
Podobne zdanie na temat zmiany czasu mają zarówno mieszkańcy większości państw Unii Europejskiej, jak i Stanów Zjednoczonych. W ramach publicznych konsultacji przeprowadzonych w UE dowiedzieliśmy się, jakie jest społeczne nastawienie do tej kwestii – i nie było ono żadnym zaskoczeniem. Okazało się, że aż 80% respondentów z całej Unii Europejskiej opowiedziało się za rezygnacją ze zmian czasu, a jedynie 16% chciało ich utrzymania. Oczywiście, między poszczególnymi krajami występowały pewne różnice. Przykładowo, w Grecji niewielka większość poparła zachowanie obecnego systemu, natomiast na Malcie opinie były podzielone dokładnie po połowie.
Podobne wyniki przyniosły badania ankietowe w USA – aż 7 na 10 Amerykanów nie chciało dwukrotnej zmiany czasu w ciągu roku, uznając ją za niepraktyczną. Mimo wyraźnej większości popierającej zniesienie zmian czasu problem wciąż pozostaje nierozwiązany na poziomie legislacyjnym.
W Unii Europejskiej główną przeszkodą jest brak porozumienia między państwami członkowskimi. Choć aż 80% respondentów poparło rezygnację ze zmian czasu, decyzja musi zostać zaakceptowana przez wszystkie kraje członkowskie. Dodatkowo poszczególne państwa miały różne preferencje co do stałego czasu obowiązującego po rezygnacji z dotychczasowego systemu. Polska i Niemcy optowały za pozostaniem na stałe przy czasie letnim, natomiast kraje Beneluksu i Dania preferowały czas zimowy (standardowy). Z kolei Portugalia i Grecja opowiadały się za utrzymaniem dotychczasowego systemu z dwiema zmianami czasu w ciągu roku.
Brak porozumienia sprawił, że temat został odłożony na później – dosłownie „zamrożony”. Nie wiadomo, kiedy ponownie wróci do debaty i czy w najbliższej przyszłości uda się osiągnąć konsensus w tej sprawie.
Obowiązujące regulacje dotyczące zmiany czasu (czas letni/zimowy)
Niestety, na razie nie wydaje się, aby coś ruszyło z miejsca. Obecnie w Unii Europejskiej obowiązuje dyrektywa 2000/84/WE z 19 stycznia 2001 r., która wprowadza jednolite zasady sezonowej zmiany czasu we wszystkich państwach członkowskich. Zgodnie z jej zapisami co roku przesuwamy wskazówki zegara dwukrotnie – o godzinę do przodu w ostatnią niedzielę marca (wejście w czas letni) oraz o godzinę do tyłu w ostatnią niedzielę października (powrót do czasu zimowego).
Przepisy tej dyrektywy mają charakter bezterminowy, co oznacza, że sezonowa zmiana czasu będzie kontynuowana, dopóki prawo unijne nie zostanie zmienione. Poszczególne kraje implementują te ustalenia we własnym prawie krajowym – np. w Polsce obowiązuje rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów, które ustala daty zmian czasu do roku 2026.
Kiedy nastąpi ostatnia zmiana czasu?
Obecnie brak jest ustalonej, wiążącej daty zakończenia zmian czasu – będzie ona zależeć od tempa uzgodnień legislacyjnych w UE. W optymistycznym scenariuszu, jeśli porozumienie udałoby się osiągnąć w 2025 roku, ostatnia obowiązkowa zmiana czasu mogłaby nastąpić w nocy z 29 na 30 marca 2025 r. (przejście na czas letni, który pozostałby już na stałe).
Bardziej prawdopodobne jest jednak, że proces ten potrwa dłużej. Komisja Europejska zapowiedziała kontynuację obecnych zasad co najmniej do końca 2026 roku, co oznacza, że realny termin zniesienia zmian czasu to najwcześniej rok 2026.
W praktyce oznacza to, że do 2026 roku włącznie kraje UE będą nadal przesuwać zegary zgodnie z dotychczasowym harmonogramem. Dopiero po tym czasie – o ile nowe przepisy zostaną uzgodnione – system zmiany czasu mógłby zostać zniesiony.
Podsumowując, zniesienie sezonowej zmiany czasu w UE jest planowane, lecz nie ma jeszcze oficjalnie zatwierdzonej daty wejścia w życie. Termin ostatniej zmiany czasu będzie zależał od osiągnięcia porozumienia pomiędzy Parlamentem Europejskim a Radą UE, czyli rządami państw członkowskich. Do tego wymagana jest kwalifikowana większość krajów popierających to rozwiązanie oraz skoordynowanie wyboru strefy czasowej przez sąsiadujące państwa.
Dopiero spełnienie tych warunków pozwoli na wskazanie konkretnej daty, kiedy Europejczycy przestawią zegarki po raz ostatni.