Luksus z drugiego obiegu
Jeżeli myślicie, że branża luksusowych zegarków przeżywa regres, to jesteście w błędzie. W 2022 roku szwajcarski przemysł zegarkowy odnotował 14% wzrost i to nie w porównaniu z rokiem ubiegłym, (2021), ale z przedpandemicznym 2019, który był uważany za niezwykle udany dla tej branży. Na świecie powstają kolejne monobrandowe butiki znanych marek, które inwestują też ogromne środki w rozbudowę i modernizację swoich linii produkcyjnych. Jednym słowem „czuć piniądz”! Ale to i tak nic w porównaniu z tempem rozwoju handlu zegarkami używanymi. Doczekaliśmy się nawet pierwszych targów dobrami luksusowymi z drugiego obiegu! I tym wydarzeniu opowiem Wam w tym artykule.
Madame Lupo
Fabienne Lupo rozsiada się wygodnie na sofie, gładząc swoją granatową sukienkę, będącą doskonałym tłem dla złotych dodatków. Już na pierwszy rzut oka widać, że założycielka i Dyrektor Generalna ReLuxury SA ma swoje upodobanie w kruszcu królów, gdyż z jej szyi zwisa bogato zdobiony naszyjnik, a nadgarstki zdobią bransolety i zegarek. Wszystko to ze złota. Zapytana o genezę pierwszych na świecie targów luksusowych przedmiotów z drugiego obiegu, tłumaczy: "Cyrkularność nie jest już opcją. Głęboko wierzę, że przyszłość luksusu jest cykliczna i stanowi ogromną szansę dla branży. Luksus musi być przykładny, biorąc pod uwagę jego wewnętrzne wartości jakości, możliwości naprawy, trwałości i długowieczności. Dlatego założyłem ReLuxury, pierwsze targi poświęcone drugiemu życiu towarów luksusowych i kolekcjonerskich."
ReLuxury — targi
Genewa, która przejęła kilka lat temu po Bazylei tytuł zegarkowej stolicy, w listopadzie 2022 roku gościła ponad 40 wystawców, którzy przybyli do miasta, by wziąć udział w bezprecedensowym wydarzeniu — ReLuxury — pierwszych na świecie targach poświęconych przedmiotom, które nowe były kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu i kosztowały fortunę. Czy to znaczy, że teraz kosztują mniej, bo są używane, stare? Nic podobnego. W świecie dóbr luksusowych zyskują miano przedmiotów kolekcjonerskich, „perełek”, „białych kruków”, oraz innych tytułów, dzięki którym rozentuzjowani poszukiwacze rzeczy rzadkich są w stanie wyłożyć niemałe kwoty, aby nabyć coś specjalnego, z historią.
Targi odwiedziło ponad 4000 osób, co jak na pierwszą imprezę tego typu, należy uznać za spory sukces. Podczas tego wydarzenia odwiedzający mogli nie tylko zapoznać się z szeroką ofertą używanych zegarków, biżuterii oraz galanterii skórzanej (głównie torebek), ale też przynieść swoje preciosa i poprosić o ich wycenę ekspertów z poszczególnych branż. Można było uzyskać certyfikat oryginalności oraz dowiedzieć się jak w bezpieczny sposób sprzedawać lub kupować nienowe dobra luksusowe.
Można było odwiedzić tzw. „Klinikę”, czyli miejsce, w którym zgromadzono doświadczonych ekspertów i rzemieślników, zajmujących się na co dzień naprawą i renowacją zegarków, biżuterii, wyrobów skórzanych. Doradzali oni, w jaki sposób przywrócić blask dawnym przedmiotom lub ulepszyć ich formę, zgodnie ze sztuką rzemieślniczą.
Wśród wystawców pojawili się również przedstawiciele marek zegarkowych, takich jak: Chronoswiss, Richard Mille, Zenith, a także czołowe platformy sprzedażowe: WatchBox i WatchFinder & Co. A partnerem strategicznym wydarzenia był… Ebay, który ma ambicje stać się miejscem godnym zaufania dla handlu dobrami luksusowymi „z drugiej ręki”.
Idea „drugiego obiegu”
Obiektywnie patrząc, doceniam inicjatywę i potrzebę dawania kolekcjonerom możliwości zakupu i rzetelnej wyceny, jak i certyfikacji przedmiotów używanych. Odnawianie, restauracja i nadawanie drugiego życia wartościowym przedmiotom jest procesem potrzebnym i szlachetnym. Mało tego — niezwykle pragmatycznym, gdyż nikt przecież nie wyrzuci Rolexa po dziadku, bo jest on stary. Warto mieć więc wiedzę, gdzie można uzyskać rzetelną informację co do możliwości naprawy, lub restauracji przedmiotów luksusowych oraz uczciwej wyceny ich wartości.
Producenci dóbr luksusowych ślepi nie są i widząc mocny trend do sięgania przez klientów po produkty używane, starają się wykorzystać ten fakt, inwestując, chociażby w narzędzia umożliwiające certyfikację wystawianych na aukcjach przedmiotów. W grupie marek cieszących się wysokim prestiżem i popularnością wśród kolekcjonerów zaczyna być tworzone „zaplecze” dla zegarków używanych. Z punktu widzenia wizerunkowego dla marek luksusowych, nadawanie znaczenia i wartości modelom historycznym, napędzanie kolekcjonerskiego hype'u na własną markę jest jak najbardziej wskazane i ma wymierne efekty, które przekładają się na wzrost zainteresowania produktami z bieżącej kolekcji. Ponadto pokazuje markę w korzystnym świetle z punktu widzenia odpowiedzialności za zrównoważony rozwój, zaangażowaną w proces recyklingu i świadomej ekologicznego znaczenia rewitalizacji produktów używanych.
Łyżka dziegciu
I tu przechodzę do elementu, który nadzwyczaj mnie drażni w tego rodzaju przedsięwzięciach. Trend nadawania wszelkim inicjatywom znamion „zrównoważonego rozwoju” i tłumaczenia wszelkich motywacji troską o naszą planetę jest — w moim odczuciu — daleko idącym nadużyciem w kontekście branży zegarków luksusowych. Jak czytam wypowiedzi Pani Lupo, która z zaangażowaniem godnym aktywistki Greenpeace'u tłumaczy: - Istnieje luksus i re-luksus, czyli luksus, który żyje po raz drugi i który doskonale odpowiada naszej potrzebie bardziej zrównoważonej konsumpcji, dla dobra planety i w obliczu zagrożenia klimatycznego — to trudno mi powstrzymać westchnięcie politowania. Nie znam zbyt wielu nabywców Rolexa, Omegi czy innych popularnych marek, pod które kalibrowane są największe platformy handlowe, jak wspomniany, chociażby WatchBox, którzy zdecydowaliby się na zakup używanego zegarka klasy premium, gdyż w ten sposób ograniczą ślad węglowy. No ja nie znam. Nie wiem jak Wy. Luksus z założenia jest długowieczny, ponadczasowy i trwały. Mowa tu o dobrach luksusowych. Ich się nie wyrzuca, o nie się dba, pielęgnuje i przechowuje z należytą starannością. Ale tak było zawsze. Od wieków. I to nie dlatego, że przypominają nam one o zrównoważonym rozwoju, ale z bardziej prozaicznego powodu — bo stanowią wartość samą w sobie i to wartość, która z czasem może procentować.