10 spektakularnych zegarków z Geneva Watch Days 2025 (nasze typy)

Pierwsze powakacyjne wydarzenie branży zegarkowej – Geneva Watch Days – dobieło końca, a my przedstawiamy dziś najciekawsze zegarki, które miały swoją premierę na tych targach.
Na skróty
- 1. Furlan Marri Disco Volante Onyx / Diamonds Onyx
- 2. Zenith Defy Chronograph USM
- 4. TAG Heuer Carrera Astronomer
- 5. Oris × Bamford ProPilot Altimeter ‘Mission Control’
- 6. Czapek Antarctique Rattrapante R.U.R.
- 7. Laurent Ferrier Classic Tourbillon Teal Série Atelier VII
- 8/9 H. Moser & Cie. Pioneer Flying Hours / Endeavour Perpetual Smoked Salmon
- 10. Bvlgari Octo Finissimo Lee Ufan × Bulgari
Geneva Watch Days to jedno z ważniejszych wydarzeń w kalendarzu branży zegarkowej. Jego termin tradycyjnie przypada na początek września i stanowi symboliczne otwarcie nowego sezonu. W tym roku w wydarzeniu wzięło udział aż 66 marek zegarkowych. Wśród nich znaleźli się zarówno najwięksi i najbardziej prestiżowi producenci, jak i początkujące, mniejsze brandy – a nawet mikromarki. Każdy z wystawców przywiózł ze sobą coś ciekawego.
Na Geneva Watch Days pojawiła się również marka Squale, o której pisaliśmy w osobnym artykule. Zaprezentowała tam swój premierowy model divera – Matic - S.
A my tymczasem pokazujemy dziś inne, ciekawe i inspirujące zegarki, które miały swoją premierę między 3 a 7 września.


1. Furlan Marri Disco Volante Onyx / Diamonds Onyx
To chyba jeden z najczęściej komentowanych zegarków tegorocznych targów – i nic dziwnego. Furlan Marri znów pokazuje, że zna się na detalach, a Disco Volante to świetny przykład retro elegancji z twistem. Tarcza z naturalnego onyksu robi robotę, zwłaszcza w wersji z diamentowymi indeksami. Koperta? Płaska, gładka, okrągła jak latający spodek z lat 30. – i to nie przypadek. Do tego manualny werk Peseux 7001 z ręcznym naciągiem, więc jest i estetycznie, i zegarmistrzowsko. Zegarek dostępny jest z bransoletą mesh, ale można też założyć pasek, jeśli ktoś woli bardziej klasycznie. Cena startuje od 3500 CHF – i to naprawdę dobra wiadomość.



2. Zenith Defy Chronograph USM
Zenith dał nam coś, czego się nie spodziewaliśmy – retro chronograf w kopercie Defy z 1969 roku, ozdobiony kolorami mebli USM. Mamy cztery wersje: niebieską, żółtą, pomarańczową i zieloną, a każda wydana tylko w 60 egzemplarzach. El Primero 400 robi robotę: 5 Hz, 55 h rezerwy i satysfakcja z taktowania. Sekundnik z miniaturową kulką? Projekt absolutnie z klasą. A do tego specjalne, modułowe pudełko od USM – bo zegarek może być także dziełem sztuki użytkowej. Cena: 10 900 CHF. Jeśli chcesz kolorowy Defy, który łączy historię zegarmistrzostwa z industrialnym designem – oto jest.


3. MB&F LM101 EVO
MB&F rzadko wypuszcza coś, co można określić jako „codzienny zegarek” – ale LM101 Evo idzie w tym kierunku. Klasyczna „sto jedynka” została ubrana w tytanową kopertę, zintegrowany gumowy pasek i system FlexRing, dzięki czemu jest bardziej komfortowa i odporna. Do tego podniesiona wodoodporność do 80 metrów i tarcze w kolorze łososiowym lub głębokiej zieleni. Mechanizm z dużym balansem nadal robi wrażenie, a całość zachowuje futurystyczny charakter, z którego marka słynie. Rezerwa chodu to teraz 60 godzin. Jest sportowo, ale bez utraty zegarmistrzowskiego sznytu.


4. TAG Heuer Carrera Astronomer
TAG Heuer sięga gwiazd – dosłownie. Carrera Astronomer to nowoczesna interpretacja klasyka, ale z bardzo nietypową funkcją – wskazaniem aż siedmiu faz księżyca. Inspiracją był model Heuer 2915A, pierwszy szwajcarski zegarek, który poleciał w kosmos w 1962 roku, i tę kosmiczną estetykę widać tu na każdym kroku. Do wyboru kilka wersji tarczy, m.in. z różowym złotem, czernią czy szarością z turkusowymi akcentami. Całość prezentuje się bardzo elegancko, ale nie nudno – to Carrera w wersji bardziej poetyckiej. Technicznie to Calibre 7 z automatycznym naciągiem i ponad 50 godzinami rezerwy chodu. Ciekawy wybór dla kogoś, kto lubi połączenie klasyki z nieoczywistą komplikacją.

5. Oris × Bamford ProPilot Altimeter ‘Mission Control’
Tego się po Orisie nikt nie spodziewał – i dobrze. Mission Control to bezkompromisowy zegarek narzędziowy z bardzo charakterystycznym pazurem. Powstał przy współpracy z Georgem Bamfordem, więc design to miks techniki i kolorowego szaleństwa – mamy zaczernioną, karbonową kopertę 47 mm, neonową zieleń i żółte detale. Najważniejsza funkcja? Mechaniczny wysokościomierz, który pokazuje wysokość do 19 700 stóp. Do tego nowoczesny werk z 56-godzinną rezerwą chodu i świetnie zaprojektowane opakowanie. Limitowana edycja 250 sztuk, więc jeśli Ci się podoba, lepiej nie czekać.


6. Czapek Antarctique Rattrapante R.U.R.
Rzadko się zdarza, żeby zegarek z tourbillonem i mechanizmem rattrapante wywoływał uśmiech – ale Czapek to potrafi. Model R.U.R. nawiązuje do klasycznego dramatu Čapka i robi to z zegarmistrzowską finezją. Na godzinie 12 znajduje się tytanowa głowa robota, której oczy zmieniają kolor w zależności od trybu chronografu – niebieski, żółty, czerwony.
Mechanizm split-seconds jest widoczny od frontu, co samo w sobie jest rzadkością. Całość zamknięta w stalowej kopercie i zbudowana w zaledwie 77 egzemplarzach. Wyjątkowy design, wysoka komplikacja i sporo humoru – to jeden z tych zegarków, o których się mówi.


7. Laurent Ferrier Classic Tourbillon Teal Série Atelier VII
Niezależny producent zegarków De Bethune tym razem na targi przyniósł wyjątkowy model DB28XS Aérolite. W tym zegarku na uwagę zasługuje przede wszystkim ultra-cienka konstrukcja koperty (tylko 7,4 mm), ruchome uszy oraz perfekcyjnie wykończony mechanizm. Tym, co szczególnie przykuwa uwagę, jest jednak nie sama konstrukcja koperty czy jej grubość, ale wyjątkowa tarcza. Tarcza z meteorytu Muonionalusta ma unikalny wzór, który świetnie współgra z geometrycznym designem, tworząc efekt, jakby czas został zamknięty w kawałku kosmosu. Jego 39-milimetrowa koperta z czarnego cyrkonu dodaje mu nowoczesnego charakteru, a specjalny mechanizm DB2005 sprawia, że jest lekki i odporny na wstrząsy.



8/9 H. Moser & Cie. Pioneer Flying Hours / Endeavour Perpetual Smoked Salmon
Moser jak zwykle robi rzeczy po swojemu – i chwała mu za to. Pioneer Flying Hours prezentuje nietypowy sposób wskazywania czasu: godziny pokazują się w trzech oknach, a minuty na centralnym, obracającym się dysku. Brzmi dziwnie? Może, ale wygląda świetnie. Drugi model, Endeavour Perpetual Smoked Salmon, to już bardziej klasyka Mosera – piękna koperta, ciemnołososiowa tarcza fumé z wykończeniem „griffé” i minimalistyczne podejście do komplikacji wiecznego kalendarza. Oba zegarki pokazują, że Moser potrafi połączyć zabawę z zegarmistrzowską powagą. I wcale nie trzeba być koneserem, żeby to docenić.



10. Bvlgari Octo Finissimo Lee Ufan × Bulgari
Kiedy ultracienki design spotyka się ze sztuką współczesną, powstaje coś takiego. Octo Finissimo w edycji stworzonej z Lee Ufanem to 150 sztuk czystej subtelności – tytanowa koperta z wykończeniem przypominającym meteoryt, tarcza z gradientem przechodzącym od czerni do srebra, a wszystko to ekstremalnie cienkie (mechanizm ma zaledwie 2,23 mm). Projekt nawiązuje do filozofii przestrzeni i czasu koreańskiego artysty, ale nawet bez tej wiedzy robi niesamowite wrażenie. To zegarek dla tych, którzy wolą szept niż krzyk – ale chcą, żeby było o nich słychać.